sobota, 31 marca 2012

Facebook szykuje wyszukiwarkę internetową?

Niedawno na rynku mediów społecznościowych pojawiło się Google+, dając podstawę do postawienia pytania "czy to koniec Facebooka?". Wygląda na to, że nie obejdzie się bez rewanżu i być może niebawem zaczniemy pytać o przyszłość wyszukiwarki Google.

Wygląda na to, że Facebook planuje uruchomienie własnej wyszukiwarki. Póki co są to informacje niepotwierdzone, ale sieć huczy od plotek i temat trafił już do wielu serwisów branżowych, takich jak mashable.com.

Jaka może być przewaga nowej wyszukiwarki nad tym, co obecnie proponuje nam Google? Przede wszystkim, większe dopasowanie wyników na podstawie naszego gustu, lokalizacji i znajomych. Oczywiście nadal są to spekulacje, ale nie da się ukryć, że opcje takie jak "like", analiza aktywności w komentowaniu czy uczestnictwo w wydarzeniach dają pewną przewagę Facebookowi. Być może serwis Zuckerberga okaże się zatem jeszcze bardziej dochodowy, niż dotychczas sądzono. Warto podkreślić, że swego rodzaju odpowiedź na "like" tak typowy dla Facebooka, stanowi przycisk +1 Google. Ilustruje to fakt, że dziecko Brina i Page'a również dostrzega sens w wartościowaniu wybranych stron.

Pikanterii całej sprawie dodaje pogłoska, że przy pracach nad wyszukiwarką Facebooka udziela się były programista Google... Wygląda na to, że wojna między internetowymi gigantami trwa. Ciekawe, jaki będzie jej końcowy rezultat. Warto też przypomnieć, że od 30 marca Facebook całkowicie już postawił na timeline.

środa, 28 marca 2012

Od 30 marca timeline dla stron na Facebooku


Od pewnego czasu jesteśmy świadkami sporych zmian na Facebooku. Od 30 marca firmy, które posiadają profil na FB, będą zmuszone do przejścia na „oś czasu” (timeline), przyczyniającej się do zmiany wyglądu i układu profilu.

Niektórzy uważają że to początek dużych zmian, inni, że to zaledwie niewielkie graficzne usprawnienie. Niezależnie od opinii z osią czasu trzeba się jednak zapoznać. Wiele firm zapobiegawczo zaprezentowało już swój nowy profil. Oczywiście w pierwszej kolejności w oczy rzuca się duża grafika nad małą, identyfikującą. Przykład atrakcyjnego zastosowania tego elementu prezentuję poniżej:
 

Druga ważna zmiana to przeniesienie czytelnika od razu na „ścianę” (wall) profilu. Ma to swoje wady i zalety. Do zalet należy konieczność zadbania o sens publikowanych newsów – z tym obecnie bywa różnie, a najczęściej niestety słabo. Wadą jest konieczność dodatkowych poszukiwań gdy potrzebujemy na przykład danych kontaktowych firmy czy podstawowych informacji. Można je łatwo znaleźć pod obrazkiem identyfikującym dany profil, jednak mimo wszystko wymusza na nas dodatkowe zaangażowanie.

Zaangażowanie użytkowników na fanpage z „osią czasu” podobno wzrasta w odniesieniu do starej formy profilu. Taką informację za SimplyMeasured podaje socialpress.pl. Chociaż dane wyglądają zachęcająco to byłbym ostrożny ze świętowaniem. Po pierwsze można mieć wątpliwości w związku z zastosowaną w badaniu metodologią i pominięciem niektórych czynników (wpływ czasu na popularność, zatrudnienie nowych specjalistów od social marketingu itp.). Po drugie, jak już wspomniałem, wydaje się, że większe znaczenie będzie teraz miała jakość publikowanych informacji. Trudno powiedzieć , czy obecny poziom działań marketingowych na Facebooku okaże się zatem wystarczający.

Na koniec odsyłam Was do bloga, na którym autor dość skrupulatnie opisał zmiany wprowadzane przez timeline:

poniedziałek, 26 marca 2012

Źródła informacji naukowej #1

Cykl postów dotyczących źródeł informacji naukowej rozpocznę od podstawowych, darmowych narzędzi, które być może wielu Czytelników miało już okazję poznać. Z przykrością stwierdzam, że taki post mimo wszystko jest potrzebny, ponieważ wielu specjalistów (nie mówiąc już o laikach) nie ma pojęcia o tych cennych narzędziach. A szkoda, bo to najlepszy sposób na wyszukiwanie artykułów naukowych.

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na Google Scholar. Jest to prosta w obsłudze i dość efektywna wyszukiwarka tekstów naukowych. Takie narzędzie bezcenne jest dla studentów, doktorantów, pracowników naukowych, dziennikarzy i wielu innych specjalistów. Niestety na polskich uczelniach nikt nie wspomina o tego typu źródłach informacji do pracy magisterskiej czy licencjackiej, o czym już wielokrotnie się przekonałem w rozmowie z absolwentami.

Narzędzie to umożliwia szybkie i łatwe, a przede wszystkim bezpłatne poszukiwania. W przypadku pracy naukowej Google Scholar może być doskonałą podstawą dla dalszych poszukiwań, natomiast mniej wymagający użytkownicy zapewne znajdą tam gotowe odpowiedzi na wiele swoich pytań. W wyniku pracy ze Scholarem otrzymamy najprawdopodobniej artykuły z wartościowych czasopism, ale nie brakuje materiałów konferencyjnych czy prac nieopublikowanych.

Google Scholar to wyszukiwarka wielodziedzinowa. Możliwe jest wyszukiwanie zaawansowane i przy zastosowaniu licznych kryteriów. Warto ograniczyć wyniki do pełnych tekstów z darmowym dostępem, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by Scholara wykorzystać do poszukiwań bibliograficznych. Dostępne są bowiem liczby cytowań, powiązane artykuły oraz podstawowe opisy bibliograficzne.

Źródło:

sobota, 24 marca 2012

Startpage - anonimowe google?

Często mówi się o tym, że wyszukiwarka Google zaniedbuje prywatność użytkowników, zapisując historię wyszukiwania i wykorzystując ją w różnych celach (głównie marketingowych). Wielu nie życzy sobie takiego traktowania, lecz chce zachować możliwość korzystania z popularnej wyszukiwarki. Kwestię prywatności w Google i aspektów moralnych tego zagadnienia nie zamierzam tym razem poruszać, warto jednak wyrobić sobie na ten temat opinię, zapoznając się z analizami dostępnymi w Sieci i regulaminami wyszukiwarki. Być może powrócę kiedyś do tego tematu.

Tym razem chciałbym przybliżyć czytelnikom narzędzie, stanowiące alternatywę dla Google. Uważam, że rolę tę może pełnić wyszukiwarka internetowa Starpage/Ixquick. Wyróżniają ją przede wszystkim dwie cechy, które mogą Was zainteresować.

Przede wszystkim właściciele narzędzia zapewniają, że jesteśmy traktowani anonimowo. Startpage nie zapisuje naszego IP. Na stronie wyszukiwarki jesteśmy straszeni perspektywą wykorzystania naszych prywatnych danych przez rozmaite firmy czy grupy społeczne, łącznie z rządem i przestępcami. Co ciekawe, Startpage otrzymało Europejski Certyfikat Prywatności przyznany przez decydentów z Brukseli. Trudno mi teraz ocenić jakość certyfikatu, jednak nieważne jaka by ona nie była, dla nas mają znaczenie starania podejmowane przez Startpage, by nas przekonać do swojej wartości.

Drugą zaletą jest znacznie zredukowana liczba nietrafionych wyników wyszukiwania. Nie znalazłem zbyt wiele informacji na ten temat na stronie wyszukiwarki, jednak jasne jest, że stosuje ona jakiś rodzaj filtrowania wyników. I słusznie, bo wyniki wydają się znacznie bardziej interesujące, co pozwala nam zaoszczędzić masę czasu. Warto przy okazji podkreślić, że korzystając ze Startpage nic nie tracimy, bowiem wyszukiwarka ta działa na "silniku" Google.

Pewną wadą jest jak na ironię brak zapisu ustawień wyszukiwania. Jeżeli zatem mamy nietypowe preferencje, będziemy zmuszeni zadbać o nie przy każdym wyszukiwaniu osobno. Dotyczy to np. filtra rodzinnego, lokalizacji czy wyszukiwania wyników w danym języku. Niedociągnięcia zauważyłem też w pracy zaawansowanej, przy użyciu operatorów. Nie są to jednak trudności bardzo istotne, które niwelowały by spore zalety Startpage.

Sugeruję zastosowanie kilku kwerend wyszukiwawczych dotyczących bardziej zaawansowanych problemów. Każdy z pewnością wyrobi sobie własną opinię. Chętnie się z nimi zapoznam w komentarzach. Swoją drogą ciekawe, czy projekt ten przetrwa próbę czasu...

Źródło:

środa, 21 marca 2012

A Google a Day - zabawa w wyszukiwanie

Poszukiwanie wartościowych informacji w Google coraz częściej przypomina szukanie igły w stogu siana. Wszechobecny marketing i wpływ specjalistów zajmujących się pozycjonowaniem stron internetowych uprzykrza nam życie na każdym kroku. Przy okazji jesteśmy wykorzystywani do osobistych celów (najczęściej zarobkowych) właścicieli komercyjnych serwisów internetowych.

Niewielu ma czas i cierpliwość, by zapoznać się ze szczegółami dotyczącymi wyszukiwania w Google. Wielu użytkowników wyszukiwarek nadal nie ma pojęcia o operatorach czy wyszukiwaniu zaawansowanym.
Wyszukiwarka Google niedawno dostarczyła nam interesującej okazji do rozwinięcia naszych umiejętności i docenienia narzędzi do poszukiwania informacji w Sieci. Do dyspozycji użytkowników trafił bowiem A Google a Day – projekt zarówno edukacyjny jak i rozrywkowy. Uważam, że specjaliści zatrudnieni w tej korporacji rozsądnie uznali, że najchętniej uczymy się przez zabawę. Szkoda tylko, że pomysł ten jest tak kiepsko promowany.

W nasze ręce przekazano zatem serwis http://agoogleaday.com gdzie codziennie prezentowana jest nowa zagadka. Zadanie polega na umiejętnym wyszukaniu odpowiedzi na zadane pytanie. Aby uniknąć „spoilerów” i zepsutej zabawy, pod wspomnianym adresem znajdziemy również wyszukiwarkę z filtrem, zabezpieczającym nas przed niechcianymi wskazówkami publikowanymi przez innych graczy. W ramach serwisu umieszczono także odnośnik do informacji związanych z zaawansowanym wyszukiwaniem i operatorami pomocnymi w zwiększeniu precyzji przy wyszukiwaniu. Każdemu polecam zapoznanie się przynajmniej z tymi informacjami – te kilka minut może okazać się bezcenną pomocą podczas przyszłych poszukiwań w Internecie!

poniedziałek, 19 marca 2012

Witaj, niewolniku Sieci!

Mam dość ambiwalentne podejście do Internetu. Oburza mnie to, co się z nim stało w ostatnich latach, a zarazem cieszy wolność i możliwości, jakie nam oferuje. Któż z nas nie wpadł w zasadzkę "enless scroll" z tumblr.com lub nie spędził godziny na czytaniu bezwartościowych wypowiedzi znajomych na facebooku? Sami przyczyniamy się do zaśmiecenia Sieci zbędnymi plikami i tekstami, napychamy kieszenie właścicielom komercyjnych serwisów obładowanych reklamami. Odnalezienie relewantnej informacji na wyszukany temat staje się niemal niemożliwe dla przeciętnego użytkownika Google, ale każda próba normalizacji czy wręcz cenzury wydaje się niebezpieczna i szkodliwa. Odnoszę wrażenie, że sytuacja każdego dnia się pogarsza i zastanawiam się, co będzie dalej.

Tak czy inaczej, sam gubię się w tych wszystkich zakładkach i odnośnikach, postanowiłem zatem po części dla siebie, ale też dla innych, utworzyć kolejny Śmietnik Internetu. Jak przystało na bloga, trafi tu zapewne wiele bezwartościowych informacji, subiektywnych opinii pisanych pod wpływem emocji przeplatanych atrakcyjnymi, przypadkowymi wiadomościami.

Tematyka z jaką będziecie tutaj mieć to czynienia to przede wszystkim:
1. Źródła informacji w internecie i wyszukiwarki internetowe
3. Nowe serwisy i narzędzia dostępne w Sieci

Zapewne pojawią się i prognozy, krytyka oraz wiele innych nic nie wnoszących wiadomości! Przy czym zaznaczam - chętnie poznam nowe źródła informacji, narzędzia i serwisy w Sieci. Dlatego też piszcie o nich w komentarzach, oszczędzając przy okazji krytyczne wobec mnie wypowiedzi...

66d2e9e1e30f42bdfa9f63841682dde3